ŚWINOUJŚCIE
19-24 SIERPNIA 2024
ŚWINOUJŚCIE
19-24 SIERPNIA 2024

ALEKSANDRA ZBROJA

MIEJSCA LITERATURY
23 sierpnia
16:00
Galeria Miejsce sztuki44

W środę Krzysztof Lichtblau zaprosi do rozmowy Aleksandrę Zbroję, autorkę głośnego i docenionego przez czytelników i krytykę debiutu “Mireczek. Patoopowieść o moim ojcu”.

Aleksandra Zbroja – autorka m.in. książki “Mireczek. Patoopowieść o moim ojcu”, zdobywczyni nagrody Odkrycie Empiku, nominowana do Nagrody Literackiej Nike i Nagrody Gombrowicza.

Jak wygląda dzieciństwo spędzone w cieniu alkoholizmu?
Czy rodzicowi da się wybaczyć wszystko?
Czy naprawdę czas leczy rany?

„Mireczek” Aleksandry Zbroi, to opowieść o relacji z ojcem nieobecnym, bez reszty pogrążonym w alkoholowym nałogu i rozpadającej się rodzinie.

W tej opartej na przeżyciach samej autorki książce pobrzmiewają na zmianę stracone złudzenia, żal, złość, rozczarowanie i nadzieja. Przepuszczone przez literacki filtr, ale nadal żywe.

„Mireczek. Patoopowieść o moim ojcu” stał się odkryciem roku dla czytelników, którzy szukali literatury świeżej i autentycznej. Książką potrzebną w społeczeństwie pilnującym, by swoje brudy prać w domowym zaciszu. Aleksandra Zbroja pokazuje w debiutanckiej powieści, że można inaczej – i jest to wyzwalające. Jej „Mireczek” jest poszukiwaniem prawdy zarówno o ojcu alkoholiku, jak i o sobie.

Fragment:

„Wklepuję na fejsa komunikat, że to koniec, że umarł nagle i niezapowiedzianie, że nie miałam okazji poznać własnego ojca, ponieważ on wolał wódę. I jabole, i browary, i pewnie nawet denaturat, bo był uzależnionym typu menela, który zasrywa sobie nogawkę spodni, śmierdzi w autobusie i zalega na dworcach. Potem usuwam to o denaturacie oraz dworcach. Piszę, że ojciec zmarł nagle i że mi smutno. Po chwili dodaję: «Wiele lat temu zabrały go demony plątające się po jego trzewiach i głowie. Nie znaliśmy się – spotykałam głównie tego z trzewi i głowy, który podpowiadał mu, co robić. Że poza wódką jest tylko strach, że nic nie warto. Żeby dał sobie spokój. Tato, przykro mi, że tak się stało. Dzięki Tobie uczę się współczuć. Może to taki ostatni prezent, od Ciebie dla mnie». Słowo «tato» kłuje w oczy, ale w całą resztę przez chwilę wierzę. Potem zostaje tylko to kłucie. «Tato», «papo», «papko», językowe narzędzia tortur”.